Co wypada, a co nie? Zatrute jabłko. #ADAtoWYPADA

Jakiś czas temu i to całkowicie przez przypadek rzuciła mi się w oczy akcja #ADAtoWypada.
Przeczytałam i od razu wiedziałam, że ta akcja ma prawo bytu. W końcu mamy XXI wiek, a mimo to ludzie nadal żyją stereotypami i nawet jeśli młode pokolenie tymi stereotypami bombardować swoich dzieci nie chce, to robi to otoczenie. A przecież w procesie wychowania, kształtowania charakteru biorą udział nie tylko rodzice, czy też dziadkowie. Rodzina to tylko jedno z kilku miejsc w którym kształtowana jest osobowość.
Jest też szkoła, grono rówieśników, a nawet przypadkowo spotkani ludzie, czy sąsiedzi. Nawet jeśli najbliższe otoczenie nie jest "zepsute" stereotypami, to praktycznie na każdym etapie swojego życia spotkamy kogoś, kto "poczęstuje" nas zepsutym myśleniem i nawet jeśli jesteśmy odporni na tego typu paplaniny, to z tyłu głowy dudnią ich spostrzeżenia, bo przecież tak bardo chcemy być akceptowani.
*Aleksandra Piec Fotografia*

Kiedy usiadłam do tego wpisu miałam ogromne ambicje - napisać coś  mocnego i chciałam zacząć od swojego dzieciństwa.
"To nie wypada!"
Naprawdę dużo czasu mi zajęło przypomnienie sobie sytuacji w których rodzice poczęstowali mnie tym zepsutym stereotypem.
I wiesz co?!
Miałam to szczęście, że przez całe swoje życie nie zostałam poczęstowana (nazwijmy to) "zatrutym jabłkiem".
I skoro już mam zacząć od swojego dzieciństwa, to mogę śmiało stwierdzić, że było kolorowe, wypełnione spokojem i beztroską. Włażenie na drzewa, skakanie z wysokości, piłka nożna i ciągle obdarte kolana - to są moje wspomnienia. Brak sukienek w garderobie i nierozstawanie się nigdy z kredkami, a nawet krótka fryzura (a zawsze miałam piękne, kręcone włosy) nigdy nie przyczyniły się do tego że zostałam zaczepiona, bo przecież jestem inna niż wszyscy...
W domu nie było zatrutych jabłek.

W szkole i wśród rówieśników to co innego.
Krótkie włosy?
Gra w nogę i w palanta, czy 5 cegiełek... obdarte kolana?

I niby wtedy jako nastolatka starałam się nie przejmować gadaniem innych, to jednak w lustrze nie widziałam już tej ładnej dziewczyny, która w końcu przestała mieć problem z kołtunami, u której obdarte kolana były pamiątką po dobrej zabawie.

Później było jeszcze gorzej. 

Narzeczony w tak młodym wieku? Wspólne mieszkanie?
Ślub cywilny? Tylko? Przecież to nie wypada! No chyba że jesteś w ciąży...
Tyle po ślubie i jeszcze bez dziecka?
Ciężarna i ubrana w sukienkę jak panienka...
Ale że co? Liczysz na jakąś  taryfę ulgową, bo w ciąży? I jeszcze masz czelność pyskować?!
Z tak małym dzieckiem na spacerze i bez czapeczki?
Piersiami świecić przed ludźmi, wstydu nie masz!
Dziewczynka i bawi się autkami.... bój się Boga kobieto! Lalkę kup córce.
Eeee, dinozaury są dla chłopców. Dla dziewczynek są księżniczki!
Dlaczego niebieski kolor? Przecież dziewczynce nie wypada...
Jesteś już podwójną mamą... to nie wypada nosić spodni z dziurami...
Oszalałaś? Różowe włosy?
Ojej, dziewczynki, a takie błotem ubrudzone...

Prawdą jest że człowiek wraz z wiekiem się uodparnia na wypowiedzi nieproszonych o głos osób.
Jednak prawdą jest też to, co już wspomniałam - to cały czas gdzieś w głowie siedzi i naprawdę potrzeba dużo energii poświęcić na to, by właśnie cudza paplanina nas nie zepsuła.

Udało się.
W Naszym domu nie ma zatrutych jabłek, a wszystkich tych, którzy nimi chcą nas poczęstować odprawiam przyjmując na klatę łatkę wrednej suki.
Zajęło to trochę czasu, przetrawić musiałam na swój sposób, ale w momencie gdy zostaje się matką, budzi się wewnętrzna lwica.

Nadszedł właśnie dzień i nadarzyła się ku temu okazja, że chcę odpowiedzieć na te wszystkie ataki.

Nie wypada!

Owszem, to nie wypada zaczepiać obcą kobietę z dzieckiem i prawić jaką jest złą matką, bo nie założyła czapeczki dziecku.

To nie wypada matce, by zwracała uwagę drugiej mamie na publiczne karmienie piersią, czy na karmienie mlekiem modyfikowanym. Nie ma w tej kwestii gorszych matek! Tak samo jest z porodami - siłami natury,
czy CC. Naprawdę jest to aż tak ważne, by mieszać się nawzajem z błotem?

To nie wypada interesować się cudzym życiem i wymyślać niestworzone rzeczy po to, byle tylko było o czym mówić, albo po prostu skrytykować czyjś styl życia. Mamy tylko jedno życie i to my decydujemy jak chcemy je przeżyć! Nikomu nic do tego...

To nie wypada wywalać jad na innych tylko dlatego, że jest się samemu nieszczęśliwym.

To nie wypada zazdrościć komuś radości z życia i samoakceptacji tylko dlatego, że samemu się nie potrafi zaakceptować siebie i swojego życia. Za źle podjęte decyzje to my sami jesteśmy odpowiedzialni.
Nie zwalajmy winy na kogoś innego. Kogoś, kto podjął lepsze decyzje.

To nie wypada mówić dziecku, że czegoś nie może... bo tak.
Bo jest dziewczynką, a może właśnie dlatego, że jest chłopcem.

Dlaczego tak łatwo przychodzi ludziom zwracanie uwagi co wypada, a co nie w tak zwykłych przypadkach?
Dlaczego tak łatwo przychodzi narzucanie komuś swoich racji w codziennych, zwykłych rzeczach, a nie w dość szczególnych kwestiach?

Nie wypada, by dziecko nie znało zwrotów grzecznościowych.
Nie wypada, by dziecko bez skrępowania pozwoliło zajrzeć pod sukienkę, czy w spodenki obcej osobie.
Nie wypada, by dziecko było takie jakie chce otoczenie by było. Przecież powinno być przede wszystkim sobą!

Dlaczego w takich sytuacjach gdy jesteśmy atakowani brakuje nam języka?
Przecież to nie wypada się nie bronić!

I wiesz co?! Tak przy okazji powiem Ci co wypada.

Wypada matce karmić i rodzić jak chce, albo może bardziej - jak do tego zmusiła ją sytuacja.

Wypada matce odwiedzać kosmetyczkę - przecież nadal jest kobietą!

Wypada matce decydować, czy chce zostać w domu z dziećmi, czy raczej wrócić do pracy, a Tobie nie wypada nazywać ją pasożytem. Nie jest na Twoim utrzymaniu, więc co Ci do tego?

Wypada mojemu dziecku krzyczeć w sklepie, gdy ty podchodzisz i próbujesz je zaczepić. Być może masz dobre intencje, bo przecież chcesz tylko je pogłaskać, bo przecież takie śliczne mam córki... Nie zapomnij że mimo to, Tobie to nie wypada.

Dinozaury dla dziewczynek? Kto to widział...
Tak! Mojemu dziecku wypada bawić się tym, czym chce. Tym, co się podoba.
Tak! Moja córka może bawić się autami, dinozaurami. Może udawać ninja, pirata, czy Bob-Goblina.
 Może wybrać sobie koszulkę z chłopięcego działu, bo akurat tylko w tym dziale znalazła koszulkę z Hulkiem, czy dinozaurami, które wszystkie zna prawie na pamięć.

Wypada mojemu dziecku się zawstydzić, rozgniewać, rozpłakać się na oczach innych. Jest dzieckiem i dopiero uczy się radzić sobie z emocjami. Jedyne czego nie wypada Tobie, to przykleić jej etykietkę niegrzecznej,
czy beksy.

Wypada dziecku zadawać pytania - jest ciekawe świata, a kto inny ten świat pokaże, jak nie rodzic?
Wypada dziecku ubrudzić się podczas zabaw na dworze - radochy co niemiara, a pralka w domu stoi przecież.
Wypada dziecku nudzić się w poczekalni u lekarza, czy w kolejce w sklepie. Tuptać, skakać, nucić pod nosem. 
To wypada dziecku być sobą w każdej chwili i w każdym możliwym miejscu, a Tobie nie wypada zwracać uwagi na to, że jest niegrzeczne... 
Niegrzeczne co najwyżej będzie Twoje zachowanie, gdy to zrobisz.
Gdy zwrócisz uwagę.

A jeśli już tak bardzo chcesz zwrócić uwagę...
To zwróć uwagę na ciężarną w kolejne - to wypada ją przepuścić.
Zwróć uwagę na starszą Panią w autobusie - to wypada ustąpić jej miejsca.
Zwróć uwagę na hejt - reaguj.
Zwróć uwagę na płacz i krzyki za ścianą - to wypada zareagować, być może to kogoś uratuje.
Zwróć uwagę na pana leżącego na chodniku - to wypada uratować mu życie, być może nie jest pijany.

Zanim zwrócisz komuś uwagę,  że nie wypada, zwróć uwagę na to, czy Tobie wypada.

5 komentarzy:

  1. O, jakie piękne i nietypowe podejście do tematu :) Masz rację, masz rację, masz rację! Następnym razem, jak usłyszę, że coś "nie wypada" powiem, że nie wypada się tak wtrącać w czyjeś życie... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Setsuna Meiou-Ryś8 marca 2019 19:45

    Jakże Twój tekst pasuje i do mojej sytuacji... Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Miniowe Szczescie9 marca 2019 18:06

    Gratuluje swietnie napisanego postu. Trafiony w samo sedno!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba na szczęście nigdy nie uslyszłam tego stwierdzenia, ale moja mama owszem , bo rozwodziła się w czasach, gdy to był temat tabu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten tekst ma ogromną moc! Brawo Milena, podalaś naprawdę trafne spostrzeżenia i masę przykladów które i ja znam ze swojego podwórka. Czytałam i machałam głową co raz, że się zgadzam, rozumiem i popieram. Super!

    OdpowiedzUsuń

Komentować może KAŻDY. Dlatego też, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad :)

Należy pamiętać, że dyskusja może się toczyć bez używania słów obraźliwych i krzywdzących.

Dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i zapraszam ponownie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Mileniak.pl , Blogger