Zalany kurczak :) (filety z kurczaka w zalewie octowej)
Zalany kurczak- zabawnie brzmi, prawda?! :)
Uwierzcie mi na słowo, jest smakowity! Troszkę ten kurczak udaje rybkę, przez co kilka osób dało się oszukać :)
Fileciki zrobiła moja mama. Przepis "szwendał" jej się po zeszytach z jej przepisami już od dawien dawna... a że fileciki miała, to przepis wypróbowała i Nas wszystkich poczęstowała :)
Moja bratanica na pierwszy rzut oka stwierdziła, że to ryba i jeść nie będzie. Ja na to, że więcej zostanie dla mnie :)
Troszkę się bałam, czy Hani nic nie będzie jak zjem takiego filecika, ale na szczęście nie.
Oczywiście się nie obżerałam- żeby nie było :) Spróbowałam, a potem żałowałam, bo zjadłabym jeszcze :)
Mężuś również był a'la rybką zachwycony :)
Dla chętnych podaję przepis:
4-5 piersi z kurczaka
2 jajka
pieprz
sól
kilka łyżek bułki tartej
olej do smażenia
ZALEWA:
5 szklanek wody
1 szklanka octu
kilka ziarenek ziela angielskiego
3/4 płaskiej łyżeczki soli
2 małe liście laurowe
3 cebule
1 szklanka cukru
Piersi z kurczaka starannie myjemy pod bieżącą wodą, osuszamy, kroimy w średniej wielkości paski. Lekko oprószamy solą oraz pieprzem.
Zanurzamy w "roztrzepanych" (jak kto woli: rozkłóconych) jajkach, obtaczamy w bułce tartej.
Na patelni rozgrzewamy olej, po czym smażymy na nim kawałki kurczaka (na złoto).
Cebule obieramy i kroimy w cienkie talarki.
Do rondelka wlewamy ocet i wodę, dorzucamy ziele angielskie, liście laurowe, cukier, sól i cebulę. Mieszamy składniki i przez chwilkę gotujemy.
Zrumienione piersi z kurczaka wkładamy do słoiczka i zalewamy gorącą zalewą. Całość ostudzić, a następnie wstawić do lodówki lub w inne chłodne miejsce.
Mama akurat nie miała "wolnego" mniejszego słoiczka, więc zrobiła w takim większym- musiałam dodać to zdanie, ponieważ powiedziała, że inaczej nie da mi przepisu :) (Taaak, moja mamuśka odwiedza blogowy świat)
Oj ta Babcia Basia zawsze coś dobrego wykombinuje :)
Życzymy Wam smacznego :)
Uwierzcie mi na słowo, jest smakowity! Troszkę ten kurczak udaje rybkę, przez co kilka osób dało się oszukać :)
Fileciki zrobiła moja mama. Przepis "szwendał" jej się po zeszytach z jej przepisami już od dawien dawna... a że fileciki miała, to przepis wypróbowała i Nas wszystkich poczęstowała :)
Moja bratanica na pierwszy rzut oka stwierdziła, że to ryba i jeść nie będzie. Ja na to, że więcej zostanie dla mnie :)
Troszkę się bałam, czy Hani nic nie będzie jak zjem takiego filecika, ale na szczęście nie.
Oczywiście się nie obżerałam- żeby nie było :) Spróbowałam, a potem żałowałam, bo zjadłabym jeszcze :)
Mężuś również był a'la rybką zachwycony :)
Dla chętnych podaję przepis:
4-5 piersi z kurczaka
2 jajka
pieprz
sól
kilka łyżek bułki tartej
olej do smażenia
ZALEWA:
5 szklanek wody
1 szklanka octu
kilka ziarenek ziela angielskiego
3/4 płaskiej łyżeczki soli
2 małe liście laurowe
3 cebule
1 szklanka cukru
Piersi z kurczaka starannie myjemy pod bieżącą wodą, osuszamy, kroimy w średniej wielkości paski. Lekko oprószamy solą oraz pieprzem.
Zanurzamy w "roztrzepanych" (jak kto woli: rozkłóconych) jajkach, obtaczamy w bułce tartej.
Na patelni rozgrzewamy olej, po czym smażymy na nim kawałki kurczaka (na złoto).
Cebule obieramy i kroimy w cienkie talarki.
Do rondelka wlewamy ocet i wodę, dorzucamy ziele angielskie, liście laurowe, cukier, sól i cebulę. Mieszamy składniki i przez chwilkę gotujemy.
Zrumienione piersi z kurczaka wkładamy do słoiczka i zalewamy gorącą zalewą. Całość ostudzić, a następnie wstawić do lodówki lub w inne chłodne miejsce.
Mama akurat nie miała "wolnego" mniejszego słoiczka, więc zrobiła w takim większym- musiałam dodać to zdanie, ponieważ powiedziała, że inaczej nie da mi przepisu :) (Taaak, moja mamuśka odwiedza blogowy świat)
Oj ta Babcia Basia zawsze coś dobrego wykombinuje :)
Życzymy Wam smacznego :)
Hmmm..brzmi interesujaco ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! Faktycznie smakuje trochę jak ryba :)
OdpowiedzUsuńPyszności, teraz mam ochotę na coś takiego pysznego, kwaśnego :)
Ciekawee ;) musze zrobic ;)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis, ale na razie odpada, bo jeszcze karmię piersią
OdpowiedzUsuń